środa, 19 stycznia 2011

it takes more than one kind of telescope to see the light.

nadrobię, nadrobię.
ostatnia informacja, jaką udzieliłam było rozstanie się z Sepulturą. można powiedzieć, że stało się to bardzo dawno temu.
teraz jestem najszczęśliwszą osobą na świecie przy boku osobnika, którego można by umownie nazywać WordPress'em. nota bene- poznaliśmy się na koncercie, na którym grał zespół Sepultury. poznaliśmy się, bo on rozmawiał z moją  Wisienką. poznaliśmy się i prawie od razu się zakochaliśmy w sobie. no i tak leci nam razem czas w paradoksalnym szczęściu i poszukiwaniu kawalerki do wynajęcia od maja.
jedyną rysą, jest mój układ immunologiczny, który okazał się być nieprzyzwoicie nielogiczny i odmówił mi posłuszeństwa. dlatego też leżę chora i czekam na jutrzejszą wizytę WordPress'a, która na pewno będzie pełna wszelkich walorów terapeutycznych.
poza tym, to jak zawsze: "nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem". jednak blogowanie uzależnia. podobnie jak fajki- "to już ostatnia". i tej wersji się trzymamy.
czekamy też zniecierpliwieni niezmiernie na jakiś koncert Jelonka czy MY-SLO-VITZ.
szukamy też pokoju do wynajęcia na lutowy wyjazd, coby wolne produktywnie spędzić.
życie stało się piękniejsze, podobnie jak kawa smakuje lepiej, gdy jest w niej łyżeczka.

*tides from nebula, rpwl, adele, slipknot, gotthard, whitesnake

1 komentarz:

  1. Jejku, tak się stęskniłam za Wiś, a tu na przywitanie w nagłówku tytuł mojej ulubionej piosenki Tidesów :) Jejku, skąd w Twoim życiu tylu facetów? :)
    Dobrze, że dzieje się dobrze, a może stwierdzisz, że jeszcze lepiej, jak Ci napiszę, że Jelonek zawita do Krakowa 26. marca?
    Zdrowiej szybko! :)
    (jako że nie mogę podpisać się ksywą, ze szczura zrobię się w Marzenę -.-')

    OdpowiedzUsuń